Dzisiaj wzięłyśmy udział w spotkaniu zorganizowanym przez Muzeum Historii Żydów dla uczczenia 61 urodzin państwa Izrael.
Spotkanie rozpoczęliśmy od warsztatów dotyczących alfabetu hebrajskiego. Pan Marek powiedział nam, jak odczytywać poszczególne litery i jak je zapisywać. Najbardziej zdziwiło nas to, że przeważnie Żydzi nie używają w zapisie samogłosek. Oznaczają je czasami akcentami pod lub obok litery, ale zazwyczaj radzą sobie bez nich. Oprócz tego dowiedziałyśmy się o wartościach liczbowych, które posiada każde słowo. Każdej z liter alfabetu przypisana jest liczba. Np. wyraz Adam posiada wartość 45. Niektórzy badacze przypuszczają, że jest to klucz to właściwego interpretowania Biblii. Szukają powiązań między słowami o tej samej wartości liczbowej.
Po krótkiej przerwie zostaliśmy poproszeni z powrotem na sale, gdzie odbyła się prezentacja o Izraelu, wykonana przez Wiceambasadora tegoż kraju.
Myślę, że najważniejszą rzeczą, jaką wyniosłam z tego spotkania jest zrozumienie uczuć Izraelczyków. Uczestniczyłam już w kilku spotkaniach z młodzieżą żydowską i od dawna dziwiło mnie przywiązanie tych ludzi do kraju i siebie nawzajem. Np. gdy na wycieczce do Treblinki dwie dziewczyny zaczęły płakać, z powodu natłoku emocji, związanych z odwiedzeniem miejsca zagłady przodków, cała grupa otoczyła je, przytulała i pocieszała. Grupy żydowskie często podkreślały swoje pochodzenie, nosząc biało- niebieskie barwy i flagi. Dzięki temu spotkaniu zrozumiałam, co kieruje żydowską społecznością. Jest to przywiązanie do wolności. Są tak patriotycznie nastawieni, ponieważ po wielu wiekach tułaczki po całym świecie odzyskali dom- własne, wolne miejsce na Ziemi. Pokochali Izrael, bo stał się ziszczeniem ich marzeń, odnaleźli swój azyl.
Oprócz tego dowiedziałyśmy się sporo ciekawych informacji. Zdziwiło mnie, jak wiele rzeczy zawdzięczamy Izraelczykom. Są to wynalazki z dziedziny nauki, techniki, medycyny... Np. różnego typu komunikatory i witryny internetowe: Facebook, wiadomości tekstowe (popularne smsy) oraz zasługi na polu kardiologii.
Izrael to państwo wciąż rozwijające się. Jego mieszkańcy walczą z trudnymi warunkami klimatycznymi i terenowymi: pustynią i brakiem wody. Próbują stworzyć coś, z niczego i muszę przyznać, że dobrze im idzie. Wystarczy spojrzeć na Tel Aviv- miasto, które nigdy nie śpi. Jest niezwykle nowoczesne i bogate, jak na standardy azjatyckie.
Pan Alon Simhayoff okazał się być bardzo uprzejmym i rozmownym człowiekiem. Słuchałyśmy go z przyjemnością. Od razu widać, że to wielki patriota i dobry reprezentant swojego kraju.
czwartek, 14 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz